sobota, 18 września 2010

Nowy sezon




Filharmonia Częstochowska rozpoczęła nowy sezon artystyczny 2010-2011 koncertem "Chopin na tle epoki". Zabrzmiał pięknie zagrany przez młodego i obiecującego pianistę Michała Rota, Andante spianato i Polonez Es-dur op. 22. Co jest w tych nutach zapisanych na papierze przez Fryderyka i dźwiękach płynących z fortepianu, że trafiają tak do serca? Ukryta tęsknota za Ojczyzną? Marzenia o wolności? A może te dźwięki otwierają naszą romantyczną duszę i pozwalają nam zejść do ukrytych gdzieś na jej dnie pokładów piękna i dobra? Wiem jedno, ja uwielbiam słuchać Chopina. Dźwięki jego muzyki, otwierają w mojej wyobraźni wspaniałe obrazy polskich rosochatych wierzb nad brzegami rzek, pól, przydrożnych kapliczek z Madonnami, naszych zrywów, tragizm kraju i mojego pięknego nieba. To wszystko można zobaczyć. Wystarczy tylko zamknąć oczy. Nie wierzycie? Posłuchajcie: http://www.youtube.com/watch?v=l6C-paEymeo

niedziela, 12 września 2010

Kura to ważna figura



































































Niedzielne kurobranie. A kurki obrodziły w liczbie 156 sztuk. Był to wesoły performance do tego stopnia, że pewna osoba (mam na myśli Monikę) wcieliła się w kurę, przybierając jej przedziwne pozycje. Ale nie obyło się od dziecięcych łez, które lały się strumieniem. I one wygrały, szczere łzy dziecka. Chłopiec dostał upragnioną czerwoną kurkę, a łzy na buzi powoli obeschły. Niestety, nie było mi dane dostać kury. Najwyraźniej "moją" kurę otrzymała jedna z babć lub któryś dziadków, zgromadzonych na Pl. Biegańskiego. Zapewne nie rozumieli intencji całej tej zabawy, ale wiedzieli jedno - dawali kury za darmo. Nie szkodzi, że były one z gisu, ale były za darmo ... Dwa magiczne słowa - za darmo, potrafią wiele zmienić w świadomości niektórych ludzi. Kupując gdzieś tam telewizor, otrzymamy całkowicie "za darmo" gustowny długopis z plastyku, albo lodówkę wypełnioną puszkami "Coca-Coli". I to "za darmo". Ile to radości. Szkoda tylko, że nie będzie już kur. Ale co tam, pozostaje mi tylko wznieść hasło do wszystkich mających "swoje" kury: kurobiorcy wszystkich stanów łączcie się.

czwartek, 9 września 2010

Obraz banalny z jachtami w tle


Nie wyszło. Miałem powrócić tu jak w piosence Piotra Gąsowskiego "Zielone wzgórza nad Soliną". Ale może za rok ... http://www.youtube.com/watch?v=cC4CD2AVm3I&feature=related

środa, 8 września 2010

"Kot" - Krzysztof Kamil Baczyński




"Bożek wschodu, gdzie z twarzy wschodzą bez wyrazu
dwie krople oceanu - dojrzałe owoce wody,
zastyga przy kominkach i trójkątną twarzą
prowadzi sny puszyste w wilgotne ogrody.
Przez kasztanowy zapach i jesienną wilgoć
kołysze noc wysmukła jakby widmo łowów
i długo śpiewa pieśni nad zabitą wilgą
wywołując upiory krążące nad głową.
A potem ogień ciągnie złotych iskier struny,
bulgocą oczy, to woda, zenitalne deszcze,
i wieje duszy samum sypkim piaskiem dreszczy,
gdy otworzą się oczy jak martwe pioruny.
Wtedy urosna wielkie łapy kota
i ogromnym tygrysem wyfrunie przez okno
do wygiętej w księżycu samicy ze złota.
Zostanę ja i ogień, i moja samotność."


Jedne z ostatnich zdjęć mojego kota. To już miesiąc jak odeszła na zawsze. Jakby przepłynęła na drugi brzeg Styksu. Smutek.

wtorek, 7 września 2010

Już na jarzębinie czerwone owoce...




... i pachnie jesienią. Wyczuwa się to w porannym i wieczornym wietrze. Słońce za dnia broni się jeszcze, ale coraz mniej skutecznie. Tak jakby przegrywało po raz kolejny bitwę z naturą. Poranna rosa dopełnia tego uroku i napawa zadumą nad tym, co przeminęło. Bezpowrotnie. Nostalgia do mnie zawitała ... i tak jakoś dziwnie ...

poniedziałek, 6 września 2010

Aida w Mstowie





































































































































W niedzielę 5 września w Mstowie niedaleko Częstochowy gościła Aida. Oczywiście ta, w wykonaniu aktorów Opery Śląskiej w Bytomiu. Tamta, stworzona przez librecistę nie miałaby szans. Mały Mstowski rynek przywitał mnie i moich przyjaciół jeszcze pięknym słońcem, które z "nieznanych mi przyczyn, dość szybko zmieniło swoje położenie za horyzontem", prowokując zmianę czułości ASA w moim czarnym aparacie. Przecież na jarzębinie są już czerwone owoce. Są one dla mnie od lat, synomimem nadchodzącej jesieni. Ale wróćmy na Mstowski rynek. Rozstawiono dwie sceny i rzędy krzeseł dla widzów. Na jednej scenie orkiestra pod batutą Andrzeja Knapa a na drugiej sceneria mrocznej opery, która fabułą sięga starożytnego Egiptu. Cały spektakl odbywał się już o zmroku, co jeszcze potęgowało wymowę tej muzycznej opowieści. Libretto do Aidy napisał Antonio Ghislanzoni a muzykę Giuseppe Verdi, twórca między innymi: Nabucco (z przepiękna arią "Va pansierra", Trubadur, Nieszpory sycylijskie, Rigoletto. Nie będę opisywał fabuły opery, można to wszystko wyguglać a nawet zobaczyć filmiki. Dodam tylko że solidnie zmarzłem. Ale od czego jest aspiryna i gorąca herbata?
Z "prądem"?

Dożynki 2010





































Zjechali do Częstochowy na Jasną Górę 5 września z całej Polski, zmęczeni ale dumni ze swej pracy. Przyjechali w swych pięknych strojach, bo to ich wielkie święto. W taki dzień trzeba więc godnie wydlądać. Przywieźli wielkie bochny chleba, dożynkowe wieńce, swoje modlitwy i prośby. Przywieźli również pytania o dalszy swój byt i troskę o Nas wszystkich.