Wczorajszy koncert zespołu SBB, mojej legendy, mogę porównać tylko do tych które widziałem i słyszałem pod koniec lat 70 i z początku lat 80 ub w. Ten koncert był moją wielką sentymentalną podróżą w tamte lata (miałem wtedy kilkanaście lat:-)) ). W rozmowie z A. Apostolisem po koncercie, powiedziałem do niego: słuchałem Was mając 16 lat i to było piękne, tak samo piękne jak dzisiaj, jakbym się wrócił w tamte lata. A. Apostolis spojrzał na mnie i powiedział ze szczerym uśmiechem: dziękuję ci, wszyscy mieliśmy kiedyś po 16 lat. Uściskaliśmy się po tych słowach serdecznie, gdyż poczuliśmy obaj tą więź łączącą artystę muzyka z jego odbiorcą. Józef Skrzek, skromny nad wyraz muzyk, urzekał nas wczoraj tą samą muzyką co kiedyś, ale jakby dojrzalszą i bardziej wysublimowana. W zastępstwie perkusisty SBB Gabora Nemetha, tego samego co bębnił w równie legendarnym zespole jak SBB bo w Lokomotivie GT, wystąpił Ireneusz Głyk. Swoją grą solową porwał wszystkich. Byłem pod wielkim wrażeniem jego gry. Pamiętam koncerty SBB: 2 z Częstochowy i po 1 w Katowicach i Zabrzu. Były one dla mnie wielkim świętem muzycznym i intelektualnym. Na bilety wydawałem wówczas wszystkie moje oszczędności ale nie żałowałem tego. Z tamtych czasów mam również sporą dyskografię SBB na płytach winylowych. To były czasy komuny, a kilku dwudziestoparoletnich chłopaków ze Śląska grało tak, jak grał Pink Floyd, Yes czy Led Zeppelin. Jednak nawet w tamtych czasach można było. Dziękuję Wam SBB za ten koncert i możliwość przeniesienia sie w czasie. Oczywiście płyty mam podpisane i te winylowe i CD. Dzieki.
niedziela, 27 listopada 2011
SBB - sentymentalna podróż w przeszłośc
Wczorajszy koncert zespołu SBB, mojej legendy, mogę porównać tylko do tych które widziałem i słyszałem pod koniec lat 70 i z początku lat 80 ub w. Ten koncert był moją wielką sentymentalną podróżą w tamte lata (miałem wtedy kilkanaście lat:-)) ). W rozmowie z A. Apostolisem po koncercie, powiedziałem do niego: słuchałem Was mając 16 lat i to było piękne, tak samo piękne jak dzisiaj, jakbym się wrócił w tamte lata. A. Apostolis spojrzał na mnie i powiedział ze szczerym uśmiechem: dziękuję ci, wszyscy mieliśmy kiedyś po 16 lat. Uściskaliśmy się po tych słowach serdecznie, gdyż poczuliśmy obaj tą więź łączącą artystę muzyka z jego odbiorcą. Józef Skrzek, skromny nad wyraz muzyk, urzekał nas wczoraj tą samą muzyką co kiedyś, ale jakby dojrzalszą i bardziej wysublimowana. W zastępstwie perkusisty SBB Gabora Nemetha, tego samego co bębnił w równie legendarnym zespole jak SBB bo w Lokomotivie GT, wystąpił Ireneusz Głyk. Swoją grą solową porwał wszystkich. Byłem pod wielkim wrażeniem jego gry. Pamiętam koncerty SBB: 2 z Częstochowy i po 1 w Katowicach i Zabrzu. Były one dla mnie wielkim świętem muzycznym i intelektualnym. Na bilety wydawałem wówczas wszystkie moje oszczędności ale nie żałowałem tego. Z tamtych czasów mam również sporą dyskografię SBB na płytach winylowych. To były czasy komuny, a kilku dwudziestoparoletnich chłopaków ze Śląska grało tak, jak grał Pink Floyd, Yes czy Led Zeppelin. Jednak nawet w tamtych czasach można było. Dziękuję Wam SBB za ten koncert i możliwość przeniesienia sie w czasie. Oczywiście płyty mam podpisane i te winylowe i CD. Dzieki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz