czwartek, 22 października 2009

Kadisz w strugach deszczu ...
















... bo jak powiedział Michael Schudrich (1 Rabin RP): to niebo płacze za swoimi córkami i synami których zabito tylko dlatego, że byli Żydami. Wspomnienia, wspomnienia i łzy. A dzeszcz padał i mieszał się ze łzami na policzkach. Tak jak wtedy, przed laty. W tych samych miejscach. I spływały łzy na zięmię i mieszały się z nią ... z tą samą, po której szli ostatni raz . A niebo zamarło. I ptaki zamarły po salwie ... Gdy ucichła, zaniosły na swych skrzydłach dusze przed tron Tego co stworzył człowieka. I zawstydził się Bóg ... i zasmucił, że go stworzył.
Miejsce: Częstochowa
Czas: 18-20.10.2009 - 3. Międzynarodowy Kongres Żydów Częstochowian i ich Potomków

3 komentarze:

tj pisze...

Za nami światowy zjazd Żydów Częstochowian i ich Potomków. Tych drugich jest znacznie więcej, ci pierwsi zmuszeni do złamania święta Jom Kipur wsiedli dawno temu do pociągu z Umschlagplatzu przy Strażackiej, a od 46ego, gdy głośno było o kieleckim zajściu wyjechali ostatni. Kadisz, w otoczeniu dzieci i wnuków, zmówiło teraz zaledwie kilku pracujących dawniej w Hasagu na Pelttzerach. Wśród nich atrakcyjna Ruth Parasol, poza tym że wciąż nosi panieńskie nazwisko, jest jedną z najbogatszych Amerykanek i daje milion na muzeum polskich Żydów. Filantropia w jej przypadku pewnie bierze się z tego, na czym się dorobiła. Zabrakło Jerzego Einhorna, który opiniował przyznanie nagrody Nobla i wymyślił system opieki społecznej w Szwecji. Gdyby nie wyjechał, może byłby uleczony kryminalista z Kawiej (granice getta), który na widok uczestników zjazdu krzyczał: jebać Żydów, jebać.

Trzeba ustawić aparat i pstrykać.

Zbigniew Burda pisze...

Toda raba.

tj pisze...

Be vakasza