Panoramicznie ...

... i ciekawie. Mały powrót do "źródeł", czyli zabawy z aparatem na film 35 mm generujacym klatki o formacie 24 x 58 mm (która cyfrówka ma taką matycę, no która?). Aparat zwie się "Horizont 202", a na spodzie body widnieje napis (jakże by inny) Made in Russia. Całkowicie mechaniczna maszyna. Pudło, obiektyw, mechanizm i wszystko. Naciąg filmu "zwierzęcy". Światłomierza brak i trzeba mieć coś w łapie aby zmierzyć światełko. To tyle.

Zabawa aparatem Sony NEX-5

Mieliśmy dzisiaj możliwość razem z Piotrkiem Krasem, pobawić się przez chwilę zabawką firmy Sony NEX-5. Wiadomym jest, że chłopcy lubią takie zabawki. I efekt tych zabaw prezentuję. Wszystkie dane na zdjęciach, tzn. czułość. No bo co jest najistotniejsze? Jeszcze jedno. Ta zabawka ma martycę wielkości APS-C, czyli taką samą jak lustrzanki DX. Cóż więcej trzeba?

Anteny ...

... na TVP 1 lub "ulubioną" TVN?

Trwanie

Przyszło lato a wraz z nim, letnie ubrania. Lato jednak przeminie, lecz kościół on line będzie chyba trwał dalej. Pamiętaj, że możesz się wyspowiadać przez internet ...

Okno

Z dzisiejszego pleneru. Stary dom, już niezamieszkały i jedno z okien.

Kontrasty

W minioną sobotę, podczas Industriady jeździł po Częstochowie autobus z lat 80 ubiegłego wieku, zwany pieszczotliwie "ogórkiem". Były to Jelcze, myśl techniczna naszych inżynierów. Nie było w nich klimatyzacji, fotele przypominały zydle powleczone dermą. Kierowca nie miał kabiny, więc ryk silnika przenosił się do wnętrza pojazdu. Podróż tym autobusem, a jeździły one jako komunikacja miejska oraz miedzymiastowa, była udręką. Wychodziło się z tego "dyliżansu", z bólem głowy i pleców. Czasy się zmieniły i dobrze. Współczesne autobusy odbiegaja wyglądem i wnętrzem od tamtych, minionych. I nasze otoczenie zmieniło się diametralnie. Taki "ogórek" na tle pięknej, letniej kawiarenki, to zaiste bardzo kontrastowy obrazek. I jedno, i drugie, są jakby z innej bajki.

Samyang ...

... i efekty jego działania. Małe, niepozorne szkiełko, a tyle radości ... I takie tanie :))

Popiełuszko

Urząd Miasta Częstochowy przygotował na niedzielę 6 czerwca telebim w Al. Sienkiewicza, aby mieszkańcy naszego grodu mogli obejrzeć transmisję beatyfikacji z Warszawy. Mówi się, że zdjęciami można kłamać lub mówić prawdę. To fakt. Ale w tym przypadku fotografia nie kłamie. Dla uściślenia, nie jestem dewotem, ale nie komentuję zainteresowania transmisją.

Podzwonne dla mstowskich stodół

Mstów koło Częstochowy raz jeszcze. Mstowskie stodoły, czasy swojej świetności mają już dalego za sobą. Zagrały one w filmie Andrzeja Barańskiego pt. "Tabu" skandynawską, surową wioskę. W tym filmie, grała między innymi Grażyna Szapałowska. Był to 1987 rok. Od tego czasu, nikt we Mstowie nie wykorzystał tego waloru turystycznego a okazuje się, że jednego z wielu. Mało tego, pozwolono aby stodoły popadły w totalną ruinę. I w ten oto sposób, zabytek powoli przestaje istnieć. Z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc, mstowskie stodoły przechodzą do historii. Ci, którzy do tego doprowadzili, są pozbawieni jakiejkolwiek wyobraźni o przyszłości. Niektóre miejscowości nieźle żyją z turystów, ale zapewne dla władz Mstowa, turyści to zakała, intruzi i zło konieczne. Zatem lepsza jest bieda, niż zysk. To myślowy ewenement.

Zwierciadełko ...

Co skrywają te okulary?? Nie wiadomo. W odbiciu ja, piszący te słowa, oraz mój kolega, Kuba.

Boże Ciało we Mstowie

Mstów niedaleko Częstochowy. Istnieje tam obyczaj, układania dywanów kwiatowych przed ołtarzami na Boże Ciało. Od samego rana kobiety "tkają" więc te dywany, a są to prawdziwe arcydzieła. Te dywany mają jedną wadę, są bardzo nietrwałe. Zobaczcie sami.

Ale nuda ...

No, niech się coś dzieje ...

Zobacz, tu nastawiam czasy migawki ...